Kim są, a kim nie są dziś prawdziwi uczniowie Jezusa? Jak rozpoznać z czym właśnie się zmagam jako uczeń Chrystusa? pisze Anna Tomczyk
Cztery domeny
Czyj ty jesteś? – usłyszałam pytanie skierowane do małego chłopca, który zabłąkał się w czasie dużej, plenerowej uroczystości rodzinnej. Chodziło chyba o nazwisko, imię mamy, taty, coś co pomogłoby doprowadzić malca do swoich, albo skojarzenie tego podobieństwa, które malowało się na buzi chłopczyka…
Dostałeś od Boga zadanie wprowadzenia w kościele nowego wymiaru
przywództwa, skąd czerpałeś wzory?
Co skłania ludzi do tego, by przewodzić, wieść prym? Naturalnie, gorliwość dla pewnych wartości, idei. Dla Boga.
– Jedność i zdrowie to nie puste frazesy, o których można gadać i mieć nadzieję, że same się wydarzą. Muszą się stać dla nas autentycznymi priorytetami. Nie dzieją się tylko dzięki naszemu powoływaniu się na „miłość do Jezusa”. Nie mamy na nie gwarancji nawet wówczas, gdy rzeczywiście Go kochamy. Zapytaj Pawła i Barnabę… tak kończy swoją książkę „Zgrane zespoły” Larry Osborne, pastor wielotysięcznego kościoła North Coast w Kalifornii.
-Ewo, przywołując swoje doświadczenia z różnych etapów pracy w Kościele, jakich wskazówek mogłabyś udzielić młodym liderom, którzy zaczynają służbę w Kościele, służbę dla ludzi?
W moim przekonaniu, lider, który nie potrafi poradzić sobie z własnym zranieniem, nie ma kwalifikacji, aby być liderem.